Fajnie, że twórcy serialu "wspomnieli" o tym, że Sabalenka podpisała się pod deklaracją wsparcia dla białoruskiego dyktatora po sfałszowanych przez niego wyborach. Robienie z niej biednej ofiary i przemilczanie jej zażyłych kontaktów z tym pajacem Putina jest co najmniej żałosne.