W tym serialu brakuje męskiej ręki (przenośnia, nie traktować dosłownie), która by uderzyła pięścią w stół i wygarnęła co sądzi o tej operze mydlanej. W tym serialu poza statkami, teleportacją i widokami kosmosu, ze ST nie ma absolutnie nic wspólnego. W tym serialu już kompletnie nic się nie dzieje poza zdobyciem...
Serial powinien mieć tytuł: Star Trek: Tragedia. Tak fatalnego serialu jeszcze nie widziałem. Po trzecim odcinku 5 sezonu dałem sobie spokój z oglądaniem tego gniota. Kapitan statku ma minę, zachowanie i teksty jakby miała się zaraz rozpłakać. Reszta załogi nie lepsza. Telenowele brazylijskie są mniej ckliwe. Na całym...
więcejDotarłem gdzieś do połowy odcinka i koniec oglądania. Scena w której teleportują się w środku nocy (gdzie błysk i hałas obudziłby niejednego) oraz rozmawiają jak na spacerze do warzywniaka (a ponoć są incognito ze względu na pierwszą dyrektywę) powala z nóg.
Od czasu przeniesienia się w czasie i rozwiązaniu problemu...
Ponieważ poległem na trzecim odcinku Orville, gdzie mój umysł jednak potrzebuje trochę czasu, aby tą serię jakoś zaakceptować, wracam na Discovery, którą kojarzę głównie z zagrzybionego napędu, świata bez napędu warp, podróży w czasie i ziemskiej supremacji. W każdym razie tyle pozostało osadu wiedzy z tej serii.
Chryste Panie na gumowym bananie, jak źle to się oglądało. Ciarki żenady odczuwałem w trakcie aż kilkukrotnie (np. w scenie, w której T'Rina prosi o rękę Saru).
Tilly tradycyjnie już ma w sobie jakąś drażniąca manierę i aż zęby bolą, gdy ogląda się sceny z jej udziałem. Nie wiem czy to problem z samą aktorką, czy z...
Kapitanie Lorca, Kapitanie Georgiou! Wracajcie, bo wszystko się sypie! Twarde babki zamieniły się w kwoki czule opiekujące się swoją różowo-tęczową gromadką załogantów. Słodko-pierdząca, mydlana space-opera we wszystkich kolorach tęczy. No i statek jakiś zepsuty, byle podmuch a na mostku lecą snopy iskier, para bucha,...
więcejI nie mam na myśli żadnych pretensji o bycie "woke" bo zawsze Star Trek był tak zwany postępowy - czarna Uhura na mostku w latach 60-tych była czymś przełomowym. Być może za pół wieku osoby trans również nie będą tak szokować w filmach połowę społeczeństwa.
Chodzi po prostu o to, że temu jest bliżej do bajkowych Star...