Żeby nie bylo: on już co najmniej od 1995 roku uważa, że 11500 lat temu stało się coś na tyle niszczycielskiego, że ucierpiała na tym nie tylko cywilizacja/e i rodzaj ludzki, ale i np. megafauna, a cały świat po tym wydarzeniu wyglądał zupełnie inaczej

Istnienie zaginionych cywilizacji może teraz dodatkowo argumentować odkryciem Gudung Padang i Gobekli Tepe, ale on dalej szuka "pramatki wszystkich cywilizacji", ale raczej unika nadania jej miana. Wg Platona była to Atlantyda.

Słowo klucz to "mistyczny". Mało w tym wszystkim faktów i prawdziwych badań, a dużo tajemniczości, fantastyki i domniemań z pogranicza teorii spiskowych. Rozumiem, że serial może się podobać, ale wprowadza on więcej zamieszania niż przedstawia faktów o historii cywilizacji.

Też kiedyś widziałam podobny program z wnioskiem takim, że gdzieś na Antarktydzie była zaawansowana cywilizacja (Atlantyda) i na skutek nagłego ocieplenia klimatu, precesji itp upadła i rozpłynęła się na statkach po świecie przekazując innym ludom swoje zdobycze naukowe. Stąd powszechne są piramidy, sfinks czy budowle gdzieś w Boliwii super dopasowane głazy bez zaprawy. Nienaukowe ale intrygujące. Dlatego obejrzałam teraz ten serial. W zasadzie to jest to samo tylko bez twierdzenia ze to Atlantyda. Nowością jest kometa czy tez asteroidy które mogły spowodować kataklizm, a nie ocieplenie klimatu. Sam temat jest ciekawy i zastanawiający ale uderza nienaukowe podejście i dopasowywanie na siłę niektórych rzeczy do teorii. Dla mnie najgłupsze było twierdzenie że jakaś cywilizacja wybudowała budowle odzwierciedlające stan nieba o np 1000 lat wcześniejszy żeby przekazać info że wtedy coś się zdarzyło. A kto niby miał to odkryć? Ci co wierzyli, ze jest bóg o głowie krokodyla czy ci co twierdzili, ze trzeba wyrywać serca na żywca żeby słońce wzeszło rano? Natomiast oczywiste jest, ze jeśli istniała cywilizacja dość zaawansowana lub nawet kilka przed interglacjałem to teraz wszystko jest 40-120 m pod wodą i paroma metrami mułu. Więc trudno udowodnić tą teorię. Moim zdaniem serial wspaniale pokazuje immanentne cechy człowieka: szukanie zależności, których nie ma, wysuwanie fałszywych wniosków, wiara, że budowanie wielkim wysiłkiem świątynie i składane ofiary przebłagają bogów, marnowanie potencjału ludzkiego i zasobów by pogadać z bogami. Najbardziej przekonuje mnie datowanie budowli wg orientacji astronomicznej np na Malcie. To moim zdaniem powinni uwzględniać naukowcy, a nie patrzeć na to jak na wariactwo. Problemem jest to, ze każdy kto będzie lansować tezę bez dowodów że były wcześniejsze zaawansowane cywilizacje, a budowle wcześniejsze, zostanie z przypiętą łatką oszołoma. Dlatego naukowcy nie kwapią się do uznania takich teorii. Moze jednak najnowsze zdobycze nauki pozwolą lepiej na penetrowanie i odkrywanie dna morskiego. I może w końcu znajdzie się jakiś sensowny dowód naukowy.

"Natomiast oczywiste jest, ze jeśli istniała cywilizacja dość zaawansowana lub nawet kilka przed interglacjałem to teraz wszystko jest 40-120 m pod wodą i paroma metrami mułu" - Andros Kupiszta - Wodny Świat. 20 zł rozszerzy Ci ten obraz. I za kilkanaście zł więcej Emanuel Velikowski - Zderzenie światów, uzupełni więcej.

Albo "Tajemnice podwodnych miast" samego Hancocka.

Świetny post, całkowiecie podzielam wrażenia. Również nie jestem orędownikiem wszystkiego co Hanckock mówi, ale uparcie twierdzić na obecnym poziomie wiedzy, że nic nie jest na rzeczy, ociera się już o bezczelne kłamstwo albo o mocne urojenie i wyparcie.