Netflix i narkotykowe kartele to lepszy duet, niż cokolwiek innego produkowanego przez tę platformę. Jak zwykle były fajerwerki i ekscytacja. Śledzenie narodzin i upadku bossów narkotykowych z Miami było miłym przypomnieniem fenomenalnego seansu Narcos. Twórcy powinni zabrać się w kolejnych częściach właśnie za Cocaine Cowboys.