nareszcie przebłysk dobrych odcinków, bo szczerze, 5 seria jak na razie była beznadziejna. na szczęście końcówka ostatniego odcinka jest świetna :)
Haha z całego odcinka najbardziej spodobała mi się końcówka. Ted opowiedział swoją historię, Barney oczywiście nie uwierzył, a tu nagle z pokoju Teda wychodzi zajebista laska w samej jego koszuli i Barney ledwie zawału nie dostał :D :D "No way, you made up" :D Ted wyrywa najlepsze laski, a Barney jest z Robin :D i końcówka "What have i done" :D :D :D
I Ted jest górą. Miał Robin dla siebie przez rok, znudzilo mu i teraz robi za kawalera :) Barney też tak długo nie wytrzyma jak będzie widział, że z pokoju Teda co dzień wychodzi inna sexy laska :)
Marshal i Lilly... Nie wiem, ale te ich sceny z parami, na siłe spędzaniem czsu z innymi parmi nudne. Doszło do tego, że po raz pierwszy przewijałem niektóre kawałki w tym rewelacyjnym serialu :/
Jak narazie Ted rządzi i Barney z Robin. Marshal i Lilly byli dużo lepsi przed ślubem, a teraz stare pryki...
masz rację. dotychczas seria była kiepska (poza małymi wyjąteczkami), ale ten odcinek był dobry, a wiersz Ted'a był świetny. mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej:)
A ja jestem coraz bardziej zawiedziony ta serią. To był najgorszy odcinek w
historii tego genialnego przecież serialu. Niestety zmiana charakteru
Barneya jest totalną pomyłką, przecież na jego "byciu bezwzględnym
skur....nem" opierała się siła wszystkich serii. Dziecinne zachowania Lilly
doprowadzaja mnie do szału, miałem ochotę przewijać te fragmenty. Jedynie
Ted trzyma poziom, ale jego postać samotnie nie pociągnie całego serialu.
Cóż, może to powiedziane na wyrost, ale H.I.M.Y.M. może zakończyć się
wcześniej niż sądziliśmy.
Obym sie mylił.
Btw a jednak "Friends" są nie do pobicia. Trzymali wysoki poziom przez
wszystkie 10 serii.
Mi się też ten odcinek najbardziej na razie podoba. Oglnie piąta seria śmierdzi lekką nądzą. Mam nadzieję, że
skończą na 5 serii (góra 6). Po 05x04 Barney będzie pewnie rozdarty wewnętrznie. Czy być z Robin czy wrócić
do bycia singlem i wyrywać najlepsze partie w NY.
Na pewno pod koniec serii wróci Stella i jej mąż więc czeka nas bardziej obyczajówka niż komedia, ale po
dzisiejszym odcinku jestem pełen optymizmu.
o kurde tylko nie Stella - nie mogę na nią już patrzeć (strasznie mi się przejadła jako Eliott w Horych) Zawsze odmiany bohaterów są do dupy, a prawda jest taka że Barney ciagnał ten serial, swoimi odpałami, wyzwaniami, radami jak postępowac z kobietami - końcówka zapowiada, na szczęście, powrót starego Barneya. Podejrzewam, że w nast odcinku może być seria scen jak Ted zalicza panienki, a Barney na to patrząc nie może wytrzymać - do tego u boku z Robin wyciagającą go na kolejną "double date' ;]
Właśnie zobaczyłem:) super odcinek:) dodam tylko "...What have I done?" rox!:D
Zapraszam Na Pierwsze Polskie Forum Fanów!
http://himym.foreo.pl/
http://himym.foreo.pl/
http://himym.foreo.pl/