Smętny serial, wydumane wojny gangów narkotykowych, absurdalne zachowania bohaterów (świetny oficer z perspektywami sypia z kompanijną dziwką wiedząc że jest zarażona AIDS), niewiarygodne kreacje aktorskie- pupowaty Jacek Barciak zgrywający "złego glinę" albo pitarkowaty Stuhr udający macho- budzą śmiech. Nudne, bezsensowne wątki ciagnące się przez kilka odcinków zniechęciły mnie do oglądania serialu po 18 odcinkach. Na plus zaliczam Jerzego Radziwłowicza, Roberta Gonerę czy Tadeusza Szymkówa dla odmiany z dobrze dobranymi rolami. Ogólnie, można obejrzeć, ale d..y nie urywa zdecydowanie.
Krótko mówiąc: zostań przy W 11 i Malanowskim - tam "dochodzenia" trwają błyskawicznie, tak że nie ma czasu się znudzić.
Albo Komisarz Alex, tam wszyscy są weseli, biegają z pieskiem, i rozwiązują ''zagadki'' w 15 min.
No tak zapomniałem, podobnie w ''Ojcu Mateuszu'', tam oczywiście ksiądz rozwiązuje, w końcu to tydzień ktoś ginie, zostaje porwany, albo ranny w małym kilkutysięcznym mieście, gdzie wszyscy chodzą do tego samego Kościoła w jedynej parafii ;)
Akurat Sandomierz ma jakieś dwadzieścia parę tysięcy, a że niedużo? Taki już urok gatunku, znane z Mankella Ystad, to też pipidówa - a jednak centrum przestępczości w Szwecji :)
No tak, ta miejscowość we Włoszech skąd pochodził ''Don Mateo'' też pewnie pipidówa, a przestępczość większa niż na Sycylii ;)