Nope, ja tak nie uważam. Chicago Fire jest cały czas ciekawe, może dlatego że ten zawód mnie kręci. Strażacy jak dla mnie zawsze mieli interesujące życie prywatne jak i zawodowe. To całe szaleństwo, które się wokół nich dzieje, ich wspólne przygody, akcje w których uczestniczą oraz problemy, które towarzyszą im na każdym kroku, dużo bym dała żeby być z nimi w tamtych momentach. I troszkę mnie zdziwiło, gdy usłyszałam słowa Kelly'ego : dotychczas nie byłem dumny ze swojego życia... Dla mnie wszyscy bohaterowie Fire prowadzą ciekawe, przepiękne życie, z którego powinni być dumni. I pomimo, że są tylko aktorami, niezwykle cudnie wczuli się w swoje role, bo to widać na ekranach. SZACUN dla nich jak i również dla reżysera, scenarzystę i pozostałych, którzy przyczynili do tak powstania wspaniałego serialu <3 <3 <3
A PD owszem, lubię...ale dla mnie, zawsze będzie takim serialem ,,bez uczuć", bo jak to twardziele policjanci, tam tylko jest akcja, mało jest miejsca na prawdziwe uczucia...

Też jestem zdania, że Chicago PD jest lepsze od Fire. Osobiście uważam, że Chicago Fire jest najsłabsze niestety, zamiast skupiać się na pokazaniu dobrej akcji strażaków, pokazują ich życie prywatne i inne duperele, które są niepotrzebne i w te wątki wlepią jakaś 15minutową akcję... W Chicago PD, MED czy też Justice skupiają się na "pracy" bardziej a wątki prywatne, są małym dodatkiem.

"bo jak to twardziele policjanci, tam tylko jest akcja, mało jest miejsca na prawdziwe uczucia..." nie, po prostu ten serial skupia się na pracy a nie na miłostkach pomiędzy bohaterami.