gdzie można obejrzeć z polskimi napisami?

serialeonline

Całkowicie się z Tobą zgadzam, że do tej pory to najlepszy odcinek. Rozśmieszyło mnie, że wiele osób myślało, że gość z czapeczką Trumpa w pierwszym odcinku to tylko jakas bezimienna postać, która miała się pojawić na parę sekund, a tu się okazało, że miał znacznie większą rolę do odegrania i jednak należy do Cultu :P. Kai też bierze jakieś leki, być może przepisane przez doktora (obawiam się trochę, że w finale może się okazać, że to wszystko to halucynacje albo Ally albo Kaia). Intryguje mnie ralacja Kaia i Winter (nasze serialowe rodzeństwo). Kai urobił część ludzi mówiąc wprost o swoich prawicowych zapędach, Winter jest Demokratką (tak wynikało z pierwszego odcinka) i przekabaciła Ivy wmawiając jej, że jest po jej stronie. Nie wiadomo czy Ivy jest w Culcie. Ciekawi mnie czy Winter i Kai są tak naprawdę w jednej drużynie i używają różnych metod, żeby do ich sekty należeli i liberałowie i zwolennicy republikanów?

dla mnie odcinek średni, 3 był zdecydowanie lepszy...
za mało się działo, tzn. może inaczej działo się ale praktycznie można było to załatwić w 15 minutach a nie 45 :p

Może mi się wydaje, ale nie pokazali na kogo głosował Kai...

Wstęp do sekty chyba jest wolny, bez jakiejkolwiek segregacji (Kai przecież nie wierzy w podziały)

Pokazali. Głosował na Trumpa.

Muszę w takim razie zobaczyć jeszcze raz. Na pewno na Trumpa głosował ten typ z uciętą ręką, którego Kai przyniósł do lokalu, ale głosowanie samego Kaia mi umknęło:)
Z resztą Kai to nie prawicowiec, tylko anarchista. Sam prowokuje konflikty, żeby mógł się dzięki nim wypromować. Cieszył z wygranej Trumpa, nie dlatego że go popierał, tylko dlatego że teraz ludzie wyjdą na ulicę i zapanuje chaos... dając mu szansę do rozwijania własnej politycznej kariery.

Zaraz po tym jak ten gościu głosował kamera poszła w prawo i pokazała Kaia i widać było, że zaznacza Trumpa. Wiem to na pewno, bo byłam ciekawa na kogo zagłosuje i specjalnie się dopatrywałam co zaznaczy dlatego mi to nie umknęło :)

Głosował na Trumpa, ale odbieram to tak, że zrobił to na złość, bo to troll, który chce chaosu. Typowy chaotyczny zły charakter, manipulant ;). Od pierwszego odcinka moja ulubiona postać.

Według mnie głosował na Trumpa, bo według niego Trump da mu wolność do szerzenia anarchii. Wie, że łatwiej będzie mu :"przejąć władzę nad światem", jeśli Ameryka będzie w rękach pomarańczowego.

bo wygrana Trumpa bardziej podzieli ludzi

Kai bierze jakieś leki na ADHD, sprawdziłam tę nazwę z opakowania

Leki dla Kai'a są najpewniej od jego brata. Nie zdziwiłbym się jakby sam Kai był tylko pionkiem.

Kai niewątpliwie roztacza magnetyczny urok, ale czy posiada taką moc, by ktoś pod jego wpływem, właściwie bez mrugnięcia okiem, odciął sobie rękę? Z błahego, w tej sytuacji, powodu? Nie sądzę.
Ostatnia scena była po prostu głupia.
No, chyba że to zamierzony efekt i kolejny powód do wyśmiania, ogarniętej histerią, Ameryki.
Czasami już się gubię, co w tym serialu jest satyrą, a co rzeczywistą fabułą.

To akurat jedna z rzeczy którą wpisuje na minus tego sezonu - w niektórych momentach jest zbyt wiele satyry.

Jako ciekawostka - aktor, grający gościa z uciętą ręką, to syn Cher :) Niegdyś jej córka, obecnie po zmianie płci - Chaz Bono bodajże :) Dla mnie świetna niespodzianka na ekranie, fajna rola, a i casting może nieprzypadkowy? W końcu postać jest dość konserwatywna :p Pozdrawiam!

No to teraz wiem, dlaczego jego twarz wydała mi się znajoma :) Swego czasu zajmowała mnie przemiana Chaza i bardzo mu kibicowałam. Jemu i Cher.
Za to właśnie pokochałam AHS. Za te wszystkie smaczki, różnorodność i brak uprzedzeń. Te cechy stanowią o sile serialu.
Dzięki za zwrócenie uwagi na tę kwestię :)) Teraz będę śledzić wątek tego aktora z jeszcze większym zainteresowaniem.

W serialu jest to trochę przerysowane, ale podobne zachowania (tylko może mniej dramatyczne) są możliwe. Taki manipulant obserwuje ludzi i specjalnie wyszukuje tych, którzy są słabi, łatwowierni, zdesperowani (w końcu tytuł sezonu to Kult, wystarczy pomyśleć, jak działają sekty). Mnie samą coś przyciąga do tej postaci, więc uważam, że gra wiarygodnie. Gdyby mieli pokazać szczegółowe motywacje i myśli każdego z bohaterów, to z jednego sezonu zrobiłoby się kilka.

Właśnie o to przerysowanie mi chodzi.
Zgadzam się, w realnym życiu podobne zachowania i zbliżone sytuacje są jak najbardziej możliwe. Ludzie z taką siłą oddziaływania istnieją, nie ma co do tego wątpliwości.
Ale w tej konkretnej scenie bardzo razi mnie jej niedorzeczność.
Nie muszę i nie chcę znać każdej myśli bohatera lub każdej rozterki, która nim targa, ale myślę, że wątek ten można było psychologicznie ciekawiej i przede wszystkim bardziej wiarygodnie zarysować.
Tak, jak to się udało w przypadku Harrisona i Beverly. Sceny z ich udziałem były świetne, a przecież nie trwały jakoś szczególnie długo.

Ja także uważam, że postać kreowana przez Evana jest wiarygodna. Nie może być inaczej, ponieważ to znakomity aktor. Zastrzeżenia mam tylko do ostatniej sceny tego odcinka, która jest nieco absurdalna.

Taki gatunek, horrory raczej są mało realistyczne. Czasem warto z czymś przesadzić, żeby widzowi oglądało się lepiej.

Nie zakładaj tak. Występowanie nienaturalnych czynników w horrorze nigdy nie usprawiedlwia ogólnego braku realizmu.

Twórcy AHS w wywiadzie powiedzieli, że w tym sezonie nie będzie żadnych nadnaturalnych zdarzeń.

To było stwierdzenie ogólne, a nie stricte dotyczące kultu ;)

Błahego? Fanatyk polityczny poświęcił rękę by zagłosować. W jego przekonaniu oddał ją za ojczyznę. Są tacy co za ojczyznę oddają życie.
On nie odciął ręki dla Kaia i stąd błąd w myśleniu.

Nie wiem, czy opacznie zrozumiałeś moją wypowiedź, czy to ja nie dość jasno przedstawiłam swój punkt widzenia :)
Przecież to oczywiste, że Gary okaleczył się nie dla Kaia, a dla idei, której chciał pozostać wierny.
Jednak zrobił to wpływem kilku słów wypowiedzianych przez nieznanego mu osobnika, co jest niedorzeczne.
Dlatego brakuje mi choćby minimalnego zarysu postaci sprzedawcy. Nie jestem przekonana, czy jest on fanatykiem politycznym, czy tylko zagorzałym zwolennikiem Trumpa i jego ideologii.
W spornej scenie położono zbyt duży nacisk na moc oddziaływania Kaia i odnoszę wrażenie, że gdyby nie jego siła sprawcza, Gary nigdy nie zdobyłby się na tak desperacki krok.
Myślę, że twórcy serialu chcieli pokazać narodziny przywódcy doskonałego, manipulującego ludzkimi umysłami tak skutecznie, że po kilkuminutowej rozmowie jest on w stanie nakłonić przypadkowego człowieka do najbardziej rozpaczliwych czy odrażających czynów.
Absurd.
Ta scena wywołuje we mnie śmiech i niesmak, ale raczej nie taki, o jaki scenarzystom chodziło.

W takim razie nie zrozumieliśmy się do końca.
Chciałem jednak zaznaczyć, że zrobił to nie tyle pod wpływem kilku słów co pod wpływem idei. Idei w którą wierzył dużo wcześniej. I jestem przekonany, że istnieją ludzie, którzy rzeczywiście zrobiliby coś takiego.
Sprzedawca nie był jednak przypadkowym człowiekiem. Wręcz przeciwnie ;)

Jak tylko zobaczyłam Emmę to już uśmiech mi się pojawił. Uważam, że rola takiej suki pasuje do niej idealnie. Szkoda tylko, że jeden odcinek z jej udziałem.

No, szkoda że pojawiła się tylko w jednym odcinku. Ryan Murphy wspominał że Emma się pojawi na tak krótko w najnowszym sezonie z powodu jej bardzo napiętego grafiku.

Myślę, że Winter nie jest na równi ze swoim bratem. Ian nią manipuluje, kontroluje większość jej ruchów.

A mnie z kolei najbardziej wkręcił 2 odcinek, 3 uważam za najgorszy, a 4 - w sumie - był dosyć nudny. Póki nie wiadomo było czy to co się dzieje z Ally jest prawdziwe czy też nie, to byłem bardziej zainteresowany. Ale cóż, ja jestem z tych co odkładają książki na przedostatnim rozdziale, bo finał ciekawi ich najmniej (albo chcą aby historia trwała dalej.. ;>). Oczywiście nie wiadomo co się jeszcze wydarzy. Niemniej nie przekonuje mnie główna oś tej fabuły, czy ten kult... No nie wiem, ci ludzie zabijają i to z błahych powodów - Harrison bo doświadczył mobbingu w pracy i jest generalnie niezadowolony z życia (to bardziej przyszły samobójca niż morderca). No i nie przekonuje mnie sam Kai jako osoba za którą można pójść tak łatwo. Brakuje mi w nim autorytetu, strachu zresztą też.

4 odcinek zaczął cośkolwiek tłumaczyć, bo pierwsze trzy to głównie histeria i omamy wrzeszczącej Ally. Oczywiście można przeciągać i wzmagać apetyt, ale mnie 3 długie odcinki lesbijskiej dramy trochę zmęczyły.

Trochę rozumiem do czego ten sezon zmierza, ale dalej mnie ta satyra na USA po Trumpie nie wciąga. Za grosz. Mimo że Evan Peters dwoi się i troi żeby oddać demoniczność przywódcy sekty morderców-klaunów, leczących swoje frustracje pod jego anarchistyczną ręką.
Nudy ;) przepraszam, bo kocham AHS do czasów Roanoke.

Po pierwszym odcinku myślałam, że to będzie bardzo dobry sezon. Ale jednak się myliłam. Już pomijam to lewactwo, które wszędzie jest obecne, ale generalnie ta historia kupy się nie trzyma. I pytam się gdzie jest klaun Twisty? On mnie najbardziej przerażał.
Zgadzam się Evan jest najlepszy tutaj, no i może ta dziennikarka ;)
Uważam, że AHS zaczęło tracić loty już po 4 sezonie, który był średni, ale teraz jest kiepsko.

Jeśli utrzyma się poziom tego odcinka, to Kult stanie się moim ulubionym sezonem, tuż po Asylum.

niedobrze mi po ostatnim odcinku..

Mi również...