Najnowszy film Marvela ukazuje nam bohatera tragicznego.
Thor utracił wszystko to co kochał najbardziej.
I to wszystko w jednym filmie.
1. Thor stracił swego ukochanego ojca.
2. Thor stracił uwielbiany przez siebie młot.
3. Thor stracił swe długie blond włosy.
4. Jakby tego było mało, stracił jedno oko.
5. A na dobicie stracił swój dom...
Więc nie ma się z czego śmiać ;)
Nie oszukujmy się, Thor i tak najbardziej na świecie kocha swojego braciszka, nawet jakby zaprzeczał temu milion razy. A braciszka ma przy sobie, więc chyba nie cierpi aż tak bardzo ;)
Ale serio zakończenie zdaje się dosyć przygnębiające, szczególnie biorąc pod uwagę, że widzieliśmy trailer z Infinity war.. Jeśli się nie mylę to ten statek ze sceny po napisach to Thanos, a to znaczy, że uratowanie ludzi Asgardu Thorowi mocno nie wyszło. Chciałbym porządnego happy endu gdzie lądują na ziemi i jakiś czas chociaż żyją w spokoju, to ciekawszy pomysł niż znowu wszystko rozpirzyć w pył.
Noo super fajnie. Tylko szkoda że tego nie czuć bo wszelkie emocje z tym związane utonęły pod toną maksymalnie wymuszonych i nienaturalnych gagów przez które człowiek ma ochotę wyłączyć to coś. Same wydarzenia wyżej przez ciebie wypisane i wyrwane z kontekstu nie świadczą o niczym.
Czego by nie mówic ten film jest wg mnie najlepszym filmem MCU i jednym z najlepszych filmów jakie wgl w życiu widziałem. Absolutne Arcydzieło. Nie nie żartuje - jestem śmiertelnie poważny - to w jaki sposób komedia została tutaj połączona z poważnym filmem Fantasy jest po prostu sztuką na tak wyrafinowanym poziomie że kuzwa przed tym trzeba bić pokłony. Np Infinity War tez jest Mega ale nie ma tego czegos w sobie... tej "iskry" - jaką posiada ten film ;D