PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=531}

Kontakt

Contact
7,4 76 553
oceny
7,4 10 1 76553
6,6 15
ocen krytyków
Kontakt
powrót do forum filmu Kontakt

„Jeżeli bylibyśmy sami we Wszechświecie to byłoby to straszne marnotrawstwo przestrzeni” - Dr
Eleanor Arroway, „Kontakt”

Powyższy cytat jest dla mnie meritum, kwintesencją, prawdziwą wisienką na torcie całego filmu.
Ogrom kosmosu, którego tajemnic pewnie nigdy nie zdołamy do końca poznać karze mi
traktować teorię o istnieniu inteligentnych, pozaziemskich form życia za pewnik, dlatego na ten
temat nie będę się dłużej rozwodził.

Ciekaw natomiast jestem jak Wy drodzy filmwebowicze zapatrujecie się na te, jakże istotne z
naukowego jak również egzystencjalnego punktu widzenia sprawy? Czy bylibyście gotowi na
nawiązanie prawdziwego, bezpośredniego, niczym nieskrępowanego, nie tuszowanego
(negowanego, ukrywanego przez władze, itp) Kontaktu z przedstawicielami obcej cywilizacji? Czy
bylibyście w stanie zmierzyć się z sytuacją, w której okazuje się, że życie we Wszechświecie jest
powszechniejsze niż występowanie śniegu na Antarktydzie lub piasku na Saharze? Jakie
mielibyście w związku z tą rzeczywistością obawy lub oczekiwania?

Przyznam się szczerze, że kwestia potencjalnego Kontaktu, np. za sprawą oficjalnej wizyty
złożonej nam przez przedstawicieli obcych, wizyty ze wszech miar pokojowej i rozwiewającej raz
na zawsze wątpliwości co do istnienia inteligentnego życia poza Ziemią wypełnia moje myśli już
od najmłodszych lat. Jest to bodaj najważniejsze z wydarzeń, których chciałbym doczekać za
swojego życia i mam wielką nadzieję, że mi się to uda. Jakie obawy, jakie oczekiwania? Po
stronie obaw to wiadomo - inwazja niemile widziana, więc tego scenariusza nie będę analizował.

Jakie oczekiwania? Wojskowi zacieraliby pewnie ręce na myśl dostępu do zaawansowanej
technologii. Ja miałbym do Obcych jednak całe tryliard innych, głównie odnoszących się do
natury Wszechświata pytań, tego co o nim dokładnie wiedzą, jakie informacje na temat jego
genezy czy ogólnie struktury działania mają? Miałbym całe miliardy pytań dotyczących ich
zwyczajów, wierzeń, kultury, dorobku cywilizacyjnego, jeszcze więcej na temat ich wiedzy o innych,
mniej lub bardziej rozwiniętych formach życia jakie napotkali w trakcie swych międzygwiezdnych
podróży. Generalnie na ten moment tak sobie myślę, że oddałbym prawie wszystko za możliwość
udania się na wycieczkę "dookoła Wszechświata"

Trudno nawet spróbować sobie coś podobnego wyobrazić, ale biorąc pod uwagę ogrom
Kosmosu i skalę jego wszystkich, pozostających poza granicami naszego obecnego
pojmowania tajemnic - zakładam, że takie doświadczenie mogłoby spokojnie pretendować do
miana tego jedynego, wartego by wypowiedzieć znamienite "trwaj chwilo,
o chwilo, jesteś piękną!" :)

ocenił(a) film na 9
eclipticc

Otóż tak. W chwili obecnej większość ludzi odpowiedziałaby, że TAK jestem gotowy na spotkanie z obcą inteligentną formą życia. Natomiast moim zdaniem ludzkość nigdy nie będzie gotowa w 100% głównie przez niedoinformowanie, wierzenia, mentalność, uprzedzenia i ogólny sposób postrzegania wszechświata. Wydaję mi się, że dopóki religia nie zniknie z tej planety, a ludzie nie będą dużo bardziej otwarci na postrzeganie wszechświata, ludzkość nie będzie gotowa na ''kontakt''. Może nie potrzebnie mieszam w to religie, ale moim zdaniem nie ma szans, aby religia i nauka żyły ze sobą w parze. Widzimy obecnie, że wiara odgrywa coraz mniejszą rolę w światopoglądach ludzi. W dawnych czasach religią, Bogami tłumaczono różne zjawiska ( zaćmienia słońca, cykle dobowe itd) Dziś dzięki nauce, jesteśmy w stanie wytłumaczyć te zjawiska nie mieszając w to Bogów. W przyszłości nauka odpowie na pytania na które dziś nie może, (jaki i kiedy był początek wszechświata, życie, powstanie człowieka itd.) na te pytania które religia ''rzekomo'' ma odpowiedzi, a jeśli już tak będzie to przestanie ona być potrzebna. Będzie duży krok naprzód jeśli chodzi o gotowość ludzi na ufoludki:). Powtarzam to moja opinia i przepraszam jeżeli kogoś uraziłem ''z tą religią'', ale takie jest moje zdanie. Najbardziej fascynująca rzecz we wszechświecie, to moim zdaniem jego wielkość. W widzialnym wszechświecie jest ok. 300mdl. galaktyk podobnych rozmiarami do drogi mlecznej. W każdej z nich są setki miliardów gwiazd wokół których krążą planety. Do tego dochodzą galaktyki karłowate w liczbie ok 3,5 biliona !!! z milionami gwiazd każda. To jest po prostu niesamowite. Tylko głupcy mogą sądzić, że tylko na ziemi powstało życie. Ziemia to zwykła planeta, nie jest w centrum wszechświata, nie jest w centrum galaktyki.To najzwyklejsza planeta jakich są zapewne biliony bilionów we widzialnym wszechświecie. Dzięki teleskopowi Keplera który przebadał może z 0,001% gwiazd w naszej galaktyce odkryto kilka planet w ekosferze, a więc w warunkach sprzyjających życiu, a co jakby przebadać resztę galaktyki ? Odkryto by zapewne tysiące planet w ekosferze. Jeśliby te tysiące planet pomnożyć przez miliardy galaktyk to wychodzi ogromna ilość światów potencjalnie zamieszkanych. Niestety odległości między mini są tak ogromne, że jeśli nie narodzi się jakiś geniusz i nie wymyśli rewolucjonizującego napędu to te odległe światy będziemy mogli sobie oglądać przez teleskopy;) Co do samego pierwszego spotkania to niewykluczone, że do takowego już doszło. Oczywiście to tylko teorie spiskowe, ale moim zdaniem w każdej plotce jest ziarenko prawdy. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
tomeczekxxx_fw

Ludzkość zdecydowanie nie jest na to gotowa i raczej chyba nigdy nie będzie.
Natomiast co do powodów to nie do końca się zgadzam.
Niedoinformowanie, mentalność, uprzedzenia, tak to są poważne bolączki, dodałbym tu egoizm, natomiast wiara...
no cóż, faktycznie, w tej postaci rzeczywiście jest problemem, ale chciałbym sprecyzować dokładniej iż nie sama wiara tylko konkretnie to
powszechne mniemanie iż nauka i religia muszą się wzajemnie wykluczać. Od dawna się nad tym zastanawiam skąd to się wzięło,
można tu dochodzić do wniosku że od fanatyków religijnych i dewotów, ale niestety ich jest więcej niż ludzi naprawdę wierzących.
Mit o sprzeczności wiary i nauki jest tak wielki że daje się go zauważyć na prawie każdym filmie sf. W jednej komedii sf (Paul) jest taka scena gdzie bardzo pobożna dewotka ujrzała kosmitę i od razu odrzuciła wiarę, ponieważ był to dla niej dowód na nieistnienie Boga. Takich przykładów w filmach fabularnych jest wiele, ale to tylko fabuła, lecz ktoś jednak ją pisze na podstawie własnych poglądów. Idźmy dalej, zostawmy fabułę, weźmy się za filmy dokumentalne. Niestety tutaj podobnie, często przy rozważaniach naukowych widać podział na dwa obozy. Na szczęście nie zawsze. Zauważam że ten problem znika u najbardziej tęgich głów obu stron. I tu dochodzimy jednak do pierwszego powodu jaki wymieniłeś: niedoinformowanie. Może ująłbym to trochę krócej i prościej: głupota

ocenił(a) film na 9
GodAs

@tomeczekxxx_fw
@GodAs

Religie mają oczywiście silny wpływ na nastawienie ludzi do kwestii istnienia życia pozaziemskiego, jednakże czy w obecnych czasach aby na pewno są aż taką kulą u nogi dla akceptacji tezy, iż nie jesteśmy sami we Wszechświecie? Tak mogło być jeszcze 100, 50 czy nawet 20 lat temu, ale teraz?

Wobec kolejnych odkryć (m.in sonda Kepler i planety pozasłoneczne) przedstawiciele poszczególnych wyznań sami zaczynają dopuszczać możliwość istnienia inteligentnych form życia poza Ziemią i jednocześnie coraz usilniej starają się dopasować jak najlepiej do tej ewentualności tak aby nie stała ona w opozycji do danej religii, nie burzyła jej fundamentów, nie burzyła podstawowego sensu wiary. Do niedawna powszechny był pogląd, że dzień, w którym nastąpi formalny kontakt będzie nie tylko najważniejszym dniem w historii ludzkości, ale będzie też początkiem końca wszelkich religii. Widać, że duchowe eminencje największych na ziemi wyznań robią co mogą by do tego nie dopuścić.

A zwykli ludzie? Ciekawostka na ten temat poniżej...

"Mniej ludzi wierzy w Boga niż w to, że w Kosmosie istnieje życie poza naszą planetą - donosi express.co.uk. Tak wynika z najnowszych badań naukowców z Uniwersytetu w Chicago. W raporcie przygotowanym przez badaczy napisano, że prawie 60 procent ludzi wierzy w istnienie pozaziemskich form życia. Dla kontrastu - zaledwie 37 procent z nas deklaruje się jako ludzie wierzący w Boga."

Czy zatem aby na pewno nie jesteśmy gotowi na kontakt? Osobiście uważam, że większą (niż religijna) barierą na obecne czasy jest strach, strach przez inwazją, przed nieznanym, przed intencjami gości z kosmosu, strach skutecznie podsycany między innymi przez topowe hollywoodzkie produkcje, gdzie kosmici ukazani są wyłącznie w negatywnym świetle, jako najeźdźcy. Moim zdaniem to tutaj jest najwięcej (w kwestii edukacji) do zrobienia.

Gdyby dziś nagle nad Nowym Jorkiem zawisnął gigantyczny statek UFO to myślę, że nikt na świecie nie zastanawiałby się w tej chwili czy bóg istnieje czy nie istnieje, czy warto wierzyć czy być ateistą - większość ludzi ogarnęłaby w tym momencie panika na myśl o prawdopodobnej inwazji i to według mnie jest największa psychologiczna bariera jaką należałoby wpierw pokonać chcąc przygotować ludzkość na nawiązanie oficjalnego kontaktu.

użytkownik usunięty
eclipticc

Tylko prawdziwy kontakt zweryfikowałby, czy jestem prawdziwie gotowy. Jakby ktoś mnie spytał odpowiedziałbym, że tak, jestem. Póki co, są to jednak tylko puste słowa.
Wiele osób uważa podobnie, że są gotowi. Według mnie, są oni gotowi na przyjazd naszego lustrzanego odbicia. Na przyjazd humanoidalnych istot o podobnym "wszechświatopoglądzie", trochę bardziej rozwiniętych, trochę niższych lub wyższych, ale nadal tak podobnych do nas.
Większość ludzi nie chce odnaleźć kosmitów tylko innych ludzi zamieszkujących inną ziemię. Tymczasem życie pozaziemskie może przybrać najrozmaitsze postacie. Takie, których nie potrafimy sobie wyobrazić i takie, którym nie dalibyśmy wiary. Sam kontakt, jakikolwiek może okazać się niemożliwy do uzyskania.
Dlatego uważam, że by być przygotowanym na spotkanie z cywilizacją pozaziemską, najpierw trzeba się wyzbyć wszelakich wyobrażeń na ich temat, trzeba być gotowym na wszystko. Dopiero wtedy będzie to możliwe, gdy nic nie będziemy oczekiwali.

ocenił(a) film na 9

Dobrze ujęte, ale ja mam bardzo pesymistyczne zapatrywanie na Kontakt z obcą formą życia.
Obojętne czy ludzie będą przygotowani psychicznie na kontakt czy też nie (ciekawi mnie np. reakcja ludzi gdy się okaże , że nasi "bracia w rozumie" to dwumetrowej wielkości owady przypominające pająki :) to może lepiej jak nie odwiedzi nas żadna zaawansowana i lepsza od naszej cywilizacja ... Powód jest prosty - po tym co tu zobaczą, powinni zgładzić wszystkich ludzi. Nie chodzi jak ludzie traktują siebie nawzajem (a wszyscy wiemy, że "niemiło" to lekko powiedziane) , ale bardziej jak ludzie traktują inne formy życia , inne gatunki i do jakiego opłakanego stanu doprowadzili tę planetę...
Jak przybędzie bardziej zaawansowana cywilizacja to nie będzie żadnej inwazji tylko zwykła czystka , podobna do dezynsekcji jaką my nieraz musimy zrobić w swoich domach.
Eksterminacja ludzi jest konieczna, to nie jest gatunek który może istnieć obok innych gatunków, przy tym ich nie niszcząc lub nie wykorzystując do własnych potrzeb lub choćby dla rozrywki.... przykre, ale prawdziwe.

ocenił(a) film na 8
eclipticc

Fajnie przedstawiono 'kontakt' w Dystrykcie 9...i mam wrażenie, że bardzo trafnie. Historia pokazuje jak ludzie potrafią wyrządzić innym ludziom niewyobrażalną krzywdę, bo to obcy- nie nasz naród. W obliczu innej rasy nie stalibyśmy się lepsi jako 'Człowiek'. (nie popieram przedmówcy wyżej, ale w sumie to ma sens)

A ogólnie, zawsze mnie zawstydza, to jak bardzo postrzeganie tego kontaktu jest ograniczone. Po przeczytaniu Solaris Lema albo Ramy Clarka uderza mnie to, że odmienność obcych może być przepaścią w drodze do kontaktu.

ocenił(a) film na 8
eclipticc

Mam dobrego kolegę, pasjonata sci-fi i ogólnie kosmologii i takich tematów, i często rozmawiamy o takich właśnie sprawach. Jestem ciekawy, jak byś mógł, tak jak bohaterka filmu - poruszyć jedno zagadnienie w kontakcie z obcymi, zadać im jakieś pytanie: co by to było?

ocenił(a) film na 5
eclipticc

Bardzo trafną teorie, jakbyśmy nawiązali kontakt, podsuwa ,,Big Bang" - polski film na granicy teatru. Choć nie usłyszymy ani razu przekazu od obcych, ich zejście ze stratosfery czy czegokolwiek tam daje do myślenia.

Osobiście twierdzę, że nikt z nas nie jest gotowy na takie spotkanie, głównie dlatego, że nasza rasa sama się wyniszcza i zwykle nie lubimy obcych. Nawet jeśli nas obserwują, muszą się bać tego, jeśli ktoś ich odkryje.

ocenił(a) film na 8
chris3z8

Skąd założenie, że tamte rasy (skąd w ogóle założenie że jest w kosmosie tylko jedna rasa, jeśli jest życie pz) są grzeczne, mądre i pokojowo nastawione. Może to my na ich tle, wypadamy dobrze. Może oni toczą ze sobą ciągłe wojny., albo opierają się na systemie jakiegoś okrutnego niewolnictwa.
Możemy sobie tak gadać, natomiast musimy sami zmierzyć się ze swoimi problemami, bo żadnych obcych cywilizacji nie ma. Choć jako wielki fan s-f bardzo bym chciał.

ocenił(a) film na 5
Whisky12

Przynajmniej nie odkryliśmy obcych cywilizacji. Tylko po nam kosmos, skoro nikogo tam nie ma?!!

ocenił(a) film na 8
chris3z8

No jest pytanie w stylu po co nam ocean na 2/3 planety jeśli pijemy tylko wodę słodką. Aby się na plaży poopalać? Wielki ten kosmos to jest tylko z naszego punktu widzenia-siedzenia. Toś przecież powstał tak wielki w niecałą sekundę.

ocenił(a) film na 5
Whisky12

Również słuszne pytanie :)

ocenił(a) film na 9
chris3z8

Dlaczego zakładać, że inteligentne formy życia muszą być podobne do nas ??? Dlaczego nie można by założyć, że w chmurach gazu na Jowiszu nie rozwija się życie oparte np. na helu czy siarce ??? Mam wrażenie że szukamy życia, ale życia mieszczącego się jedynie w naszych ramach, podobnego do znanych nam form, a to zawęża masze postrzeganie wszechświata.

ocenił(a) film na 8
kamrat

Oczywiście, że szukamy życia podobnego do nas, ponieważ żadnego innego życia szukać nie sposób. Bo niby jak? Nie mamy pojęcia jak ono by wyglądało. Z kolei wiemy jak wyglądać może życie powstałe w naszych warunkach i to na nim się koncentrujemy :)

ocenił(a) film na 9
Oriflamme

No i o to chodzi że nie mamy pojęcia, od tego mamy wyobraźnię, a ona napędza nasz rozwój.

ocenił(a) film na 7
kamrat

Szukamy również inteligencji pozaziemskiej a ta chyba musiałaby byc zbliżona do naszej i znac np prawa matematyki i fizyki. Ale prawdą jest że jakieś formy życia niepodobne kompletnie do naszych i nie oparte na węglu może istnieją.

ocenił(a) film na 8
eclipticc

>>> "Czy bylibyście gotowi na nawiązanie prawdziwego, bezpośredniego, niczym nieskrępowanego, nie tuszowanego (negowanego, ukrywanego przez władze, itp) Kontaktu z przedstawicielami obcej cywilizacji?"
> A co to znaczy być gotowym na kontakt? Od momentu "kontaktu" do prawdziwego kontaktu minąć by mogły całe lata. Źle sobie bowiem ów kontakt wyobrażamy. To nie byłoby tak, iż ci po prostu by wylądowali, podalibyśmy sobie rękę i poszli na piwo. Całe lata trwałyby badania nad owymi formami życia - uczylibyśmy się ich języka, a oni naszego, badalibyśmy ich w sterylnym środowisku, patrząc czy nasze drobnoustroje nie szkodzą im, ani ich nam. Zanim dopuścilibyśmy ich do interakcji z nami, wpierw przebadalibyśmy czy w ogóle takowa interakcja jest możliwa bez szkody dla jednej ze stron. Istotnym byłoby też poznanie ich filozofii, religii i kultury. Trzeba bowiem pamiętać, że te czynniki w niezwykle mocny sposób wpływają na nasze interakcje z otoczeniem, na nasze podejście do innych. To jakie dzielimy poglądy wpływa na nasze podejście do ludzi o innym wyznaniu, innej rasie, innym sposobie bycia itd.. To samo może dotyczyć obcych i nie chcielibyśmy, by obcy odebrali nas jako rasę barbarzyńską, stąd ważne by było także nauczenie obcych naszej kultury i wyłożenie im naszego światopoglądu.

Wiadomo jednak, że z prawnego punktu widzenia ludzkość gotowa na kontakt nie jest. Nie istnieje żaden międzynarodowy plan na wypadek kontaktu z obcą cywilizacją. Najprawdopodobniej najlepszym kandydatem jest przewodniczący Organizacji Narodów Zjednoczonych, który mógłby przemawiać w imieniu całej ludzkości. Na pewno jednak powstałaby pilna potrzeba powołania do życia ciała politycznego, które w obiektywny, bezstronny sposób mogłoby reprezentować interesy ludzkości wobec obcych.

>>> "Czy bylibyście w stanie zmierzyć się z sytuacją, w której okazuje się, że życie we Wszechświecie jest
powszechniejsze niż występowanie śniegu na Antarktydzie lub piasku na Saharze? Jakie
mielibyście w związku z tą rzeczywistością obawy lub oczekiwania?"
>Na pewno oczekiwałbym wprowadzenia specjalnych, surowo przestrzeganych praw, które zakazywałyby jakiegokolwiek kontaktu z owym życiem. Każda nasza interakcja z obcym ekosystemem może zakończyć się całkowitym jego zniszczeniem poprzez skażenie go ziemskim materiałem biologicznym. Jeszcze surowszy powinien być zakaz jakiegokolwiek kontaktu z rasami inteligentnymi. Każdy kontakt mógłby bowiem zakończyć się wojną, ogólną paniką danej rasy, lub wyniszczeniem jednej ze stron przez drobnoustroje specyficzne dla drugiej strony. Kontakt musi być przede wszystkim bezpieczny. Po drugie, nie powinniśmy ingerować w naturalny rozwój cywilizacyjno-techniczny obcej inteligentnej rasy, a jeśli jednak byśmy się na to zdecydowali, nie powinniśmy dać im możliwości przeskoczenia całych setek lat rozwoju. Powinniśmy zaproponować im rozwiązania problemów, które będą w zgodzie z ich obecnym poziomem rozwoju technologicznego.
Jeżeli rasy inteligentne byłyby dużo częstsze niż myślimy iż są, powinniśmy powołać do życia jakiegoś rodzaju Radę Galaktyczną, w której przedstawiciele wszystkich rozumnych ras na odpowiednim poziomie technologicznym (np. posiadające zdolność do podróży poza swój macierzysty układ gwiezdny), mogłyby dyskutować różne sprawy i starać się możliwie najwięcej konfliktów rozwiązywać pokojowo bez użycia argumentu siły.

Co do oczekiwań - oczekiwałbym renesansu. Wymiana idei politycznych, ekonomicznych, wymiana wiedzy naukowej, poznanie obcej kuchni, malarstwa, muzyki, tańca, największych dzieł literatury, architektury itd. Moglibyśmy przeżyć złoty wiek dzięki takiej kulturowo-społecznej wymianie doświadczeń, polepszając nasze zrozumienie różnych spraw, jak i być może pomagając też obcym w jakiś problemach ich cywilizacji.

>>> "Po stronie obaw to wiadomo - inwazja niemile widziana, więc tego scenariusza nie będę analizował."
> A warto, bowiem jest to opcja możliwa. Czy jesteśmy na nią gotowi? Na ten moment w żadnym wypadku. Zamieszkujemy małą planetę, którą dzielimy dodatkowo na blisko 200 państw, co jest całkowitym idiotyzmem i jest niezwykle nieefektywnym sposobem zarządzania jej zasobami. Na szczęście widać iż ludzkość dostrzega ten problem, stąd widzimy wzrost zainteresowania państw w uniach kontynentalnych. Najbardziej zaawansowany taki projekt, Unia Europejska, która ma ambicje przebudowy Starego Kontynentu w jedno, zjednoczone państwo federalne, doskonale pokazuje wyższość takiego podejścia nad państwami narodowymi. Świat będąc pod wrażeniem jej osiągnięć, powołał do życia dwie kolejne unie: Unię Afrykańską i Unię Narodów Południowoamerykańskich. Za niecały rok Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-wschodniej (ASEAN) zostanie również przebudowane na wzór Unii Europejskiej. To wszystko pokazuje nam ogólną tendencję jednoczenia się świata. Na razie w skali lokalno-kontynentalnej, lecz wkrótce przyjdzie czas na stworzenie rządu światowego i zjednoczenie ludzkości. Nie wystarczy to do przetrwania, ale jest to już bardzo dobry początek.

ocenił(a) film na 9
Oriflamme

Opisałeś dyrektywy dyrektywy GF i zjednoczoną federację planet :)

ocenił(a) film na 8
kamrat

Się znaczy że co? O Zjednoczonej Federacji Planet coś słyszałem, ale nie mam pojęcia z jakiego to uniwersum. Dobrze się domyślam, że to coś ze Star Gate, lub Star Trek?

ocenił(a) film na 9
Oriflamme

Dokładnie Star Trek. tutaj zbiór głównych wytycznych

http://pl.memory-alpha.org/wiki/Dyrektywy_Gwiezdnej_Floty_Zjednoczonej_Federacji _Planet

oraz fajna strona do zapoznania się z uniwersum. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
kamrat

ditl. org

ocenił(a) film na 8
kamrat

O, miło wiedzieć że moje autorskie przemyślenia odnośnie kontaktu z obcymi rasami, lub nieinteligentnym życiem, mają jakieś odbicie w klasyce sci-fi :)

ocenił(a) film na 7
Oriflamme

Tak tak, klasyka science-fiction chętnie czerpie z twoich wpisów w tym wątku.

ocenił(a) film na 8
Sony_West

Naucz się czytać człowiecze, zanim zaczniesz się wymądrzać. Napisałem że moje przemyślenia mają odbicie w dziełach innych ludzi. Ty zaś nie wiem gdzie wyczytałeś, że uważam iż to inni ludzie wzorowali się na moich wypowiedziach.

ocenił(a) film na 7
Oriflamme

Napisałem to żartobliwie. Wyjmij kij z tyłka.

ocenił(a) film na 7
eclipticc

Może to oni mieliby do nas masę pytań i wcale nie wiedzieli by tyle ile nam się wydaje?

ocenił(a) film na 7
eclipticc

Problem ze spotkaniami z istotami z innych wymiarów jest taki, że jak słusznie zauważyło paru bystrzejszych osobników z naszej przytulnej Ziemi - niekoniecznie muszą być kulturystami wymalowanymi na zielono, ba, niekoniecznie musimy ich w ogóle postrzegać naszymi zmysłami. Dlatego nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że jestem gotowa - bo nie wiadomo, co tam właściwie siedzi w tej przestrzeni. Mega mrówki? Bogowie greccy? Kryształy? Mnóstwo już tego wymyślono, a mądrzejsi na razie wiele nie jesteśmy. Jak to napisał jeden z redaktorów fw - to zadziwiające, że większość kosmitów tak dobrze zna angielski ;)

ocenił(a) film na 7
eclipticc

A jakiez by było rozczarowanie ludzkośc, gdyby okazało się, że oni nie są bardziej rozwinięci, niż my? Że kontakt z nimi nie przyniesie nam nic nowego...

ocenił(a) film na 10
Sony_West

Czy to byłoby rozczarowanie ? Myślę że wręcz przeciwnie, radość ludzkości byłaby jeszcze większa ze świadomości że jest najbardziej rozwiniętą cywilizacją.

ocenił(a) film na 6
eclipticc

Jestem Kosmitą i nic co kosmiczne nie jest mi obce. Powiem więcej - wszyscy jesteśmy Kosmitami. Odpowiedzią na wszystkie pytania, które chciałbyś zadać innym Kosmitom, nich będzie parafraza wersów Borghesa: Czymże Kosmos? Kimże ja? To mi będzie wiadomym w ten dzień kolejny, co nastąpi po agonii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones