Oglądając film po raz kolejny, dopatrzyłem się jeszcze jednego przesłania. Chodzi o matkę Gru. Nie interesowała się zbytnio swoim synem i nie wierzyła w niego. Dokonywał rzeczy niezwykłych, a dla niej było to obojętne. W dzieciństwie nie miał w niej wsparcia, gdy tego potrzebował. Miał problemy w szkole i w nawiązywaniu znajomości, a nie miał się do kogo zwrócić. Przez lata, problemy narastały. Chcąc pokazać jej, że jest godny bycia jej synem, Gru wkroczył na przestępczą ścieżkę i zaczął popełniać zbrodnie. Być może wtedy matka byłaby z niego dumna. Ukradł koronę, ukradł ekran z Time Square, ukradł księżyc... W rozumowaniu Gru, tylko to mogłoby ją zadowolić. Podsumowując, matka zepchnęła dziecko na złą drogę. Czy Wy również podzielacie moją opinię?