Największą wadą filmu jest fakt, że trzeba obejrzeć sporo wcześniejszych filmów z uniwersum, żeby naprawdę przeżywać Endgame. Jednocześnie jego ogromną zaletą jest istnienie wielu filmów pozwalających na przywiązanie się do postaci i zrozumienie świata. Endgame odwołuje się do wielu poprzednich filmów, co niestety nie pozwoli nowicjuszom w MCU doświadczyć obrazu w pełni.
zgadza się i tylko ludzie którzy naprawdę zafascynowali się tym uniwersum będą zachwyceni filmem, inni będą marudzić
Dokladnie, każdy z 3 aktów był jak dla mnie świetnie rozegrany. Wiele bardzo subtelnych nawiązań do poprzednich filmow. Chodźby córka starka i to jak miała ochotę na cheeza- Nawiązanie do 1 iron mana po tym jak wydostał się z jaskini i pierwsze co chciał zjeść.
W sumie to zależy. Nowi ludzie (którzy oczywiście obejrzyli wcześniej Infinity War) mogą się również bardzo cieszyć z seansu, bo to nadal solidne kino rozrywkowe. Osobiście z MCU obejrzałem do teraz 4 filmy: Spider-Man Homecoming, Thor Ragnarok, Avengers Infinity War i Endgame właśnie, a bardzo przeżywałem to co oglądałem. Chociaż z drugiej strony macie rację, bo jednak najwięcej zabawy wyciągną ludzie, którzy są bardzo mocno związani z MCU, a jeszcze bardziej ci, którzy oglądają to wszystko od samego początku.
Dla mnie to wręcz fascynujące jak tak bardzo hermetyczny film trafia do aż tak szerokiego grona widzów. Cała sala łapała każdy ukryty żart, easter egg, odniesienie do filmu sprzed X lat, na portalach internetowych zbiera absurdalnie pozytywne opinie i mówi się że Avengers mogą nawet zarobić miliard w weekend otwarcia. Niby fanów jest dużo, ale większość kinowej publiki zawsze stanowią zwyczajni, niedzielni widzowie, którzy po prostu chcą spędzić wolny czas w weekend, najlepiej z rodziną lub kolegami.
jak film zarabia 2 miliardy to Marvel ma w d... nowych, a i tak liczy na to, że sięgną po poprzednie. Swoją drogą film słaby miałki ckliwy jak marmolada na pysku brzdąca nuda nuda nuda
Obejrzałem wszystkie filmy z MCU, chociaż większość „jednym okiem”, bo są dla mnie zwykle dosyć nudne (przez nieoglądanie tych faktów specjalnych w kinie, zwłaszcza w 4DX chyba dużo tracą), ale zrobiłem to w końcu, bo zachwycił mnie „Infinity War” i chciałem ogarniać temat, którym pasjonuje się tyle osób.
„Endgame” odebrałem jako emocjonalną broń masowego rażenia. Nigdy czegoś takiego nie czułem w kinie nawet w analogicznych momentach swoich ulubionych uniwersów i wierzę, kiedy czytam o kolejnym „ataku paniki” czy „zawału” któregoś fana Marvela podczas seansu „Końca gry”.
No masz rację żeby obejrzeć Avengers koniec gry trzeba wcześniej obejrzeć chociaż Avengers wojna bez granic inaczej się w tym nie można by było połapac wiem bo byłem na obu filmach w kinie i na wielu wcześniejszych też produkcjach Marvela
Ja sobie nie wyobrażam, jak można, w ogóle, oglądać ten film, nie oglądając wcześniej, WSZYSTKICH poprzednich filmów Marvela. Najlepiej w jednym, kilkudniowym maratonie. Wtedy, dopiero, można przeżyć finał prawdziwie.
Oglądałem wszystkie filmy Marvela jakie wyszły. Nadal uważam Endgame za kompromitację i zaprzepaszczenie szans zbudowanych w Infinity War. Analogicznie, od drugiego obejrzenia (bo w kinie nawet mi się podobał), uważam głośny Thor Ragnarok za teledysk mało zabawnych gagów bez żadnej głębi i stylu, który dodatkowo rozpoczął całkowitą dekonstrukcję wielu postaci, w szczególności Thora i Hulka. W celu przetestowania swoich wrażeń specjalnie obejrzałem wszystkie dostępne (poza najnowszym Spidermanem) filmy po kolei w parę dni. Moja opinia o Endgame i Ragnarok tylko się pogorszyła. I co ty na to?