Nie wiem czy jest to powrót w wielkim stylu ani czy to dobry , dojrzały pan Koterski . Dla mnie scena z psem pozostawiła niesmak do końca filmu . I nie piszcie że chciał jedynie pokazać model wychowawczy tatusia Adasia , bo to było po prostu obrzydliwe .
Tak jest jak piszesz. Ludzie krzyczą gdy w filmach polskich żarty o gwalcie i oburzenie a cisza, lekceważenie gdy temat zabojstwa psa zostal opatrzony szyderczym śmiechem. Pani Czubowna jak Pani nie wstyd bylo! Bez jej komentarza ta scena mialaby zupełnie inny wydźwięk
Ja to tak odebrałam, że głos Czubówny pokazywał to, że człowiek tak na prawdę niczym się nie różni od zwierzęcia.
A przede wszystkim, ze takie sceny sa odbierane jako „w porzadku, nic sie nie stalo, to normalne”.
Ciekawy odbior osob, ktore -niestety jak się okazuje- w wiekszosci nie siedzą za kratkami a mają powazne zaburzenia psychiczne..
A Twoim zdaniem czym się różni człowiek od zwierzęcia? Podobno ludzie mają inteligencję. Ale gdzie ta inteligencja? Mordują dla pieniędzy, zabawy i wiele innych nie zrozumiałych powodów. Powiem nawet więcej są gorsi niż zwierzęta, bo zwierzęta zabijają w większości wypadków dla pożywienia, a ludzie jak już pisałam wcześniej nawet z braku jakichkolwiek przyczyn. Matki zabijają swoje dzieci, gwałty i to co pokazali nawet w filmie utopił psa- po prostu bez żadnych wyrzutów, skrupułów i to nazwiesz człowieczeństwem, inteligencją? Wyższością człowieka nad zwierzęciem?
Otóż to, nie bez powodu została wprowadzona narracja osoby, która jest utożsamiana z filmami przyrodniczymi.
Serio? Niestety jest na odwrót. Gwałcą kobietę lub noworodka w( Serbski film) - oooo popatrzę sobie. Biją dziecko - należało się bachorowi. Zabiją tuzin ludzi - brak emocji. Pies zostaje utopiony - no wychodzę z kina bo moja moralność tego nie wytrzyma. Tak wygląda w większości nasz świat. Moja koleżanka zapytana czy uratowała by swoją przyjaciółkę czy swojego psa, powiedziała - NIE WIEM. To jest chory świat. Poza tym nie wiem czy doczytaliście napisy - była informacja że żaden pies nie ucierpiał. A niestety tacy ojcowie jak ojciec Adasia zdarzają się nagminnie. Jak tak bardzo jesteście wrażliwi to jak was boli zabity pies to tak samo powinno was bolec jak małe dziecko dostaje ochrzan na środku ulicy i jest targane jak worek ziemniaków. Wtedy reagujcie.
"Moja koleżanka zapytana czy uratowała by swoją przyjaciółkę czy swojego psa, powiedziała - NIE WIEM. To jest chory świat."
A ile lat ma twoja przyjaciółka? Poza tym, wiele osób stawia życie ludzkie nad innymi istotami na naszej planecie. Wiele osób może odpowiedzieć, że bez cienia wątpliwości uratują najpierw człowieka, a w praktyce może być zupełnie inaczej. Nigdy nie wiadomo w jakiej sytuacji i okolicznościach znajdziemy się na miejscu jakiejś tragedii, czy będziemy przytomni i ruszymy komuś na ratunek, a może obleci nas strach i nie będziemy wiedzieć, jak poradzić sobie w tym przypadku? Hipotetyzować na forum każdy może, a przecież życie pisze różne scenariusze. Chciałaś zapewne usłyszeć inną odpowiedź od przyjaciółki, ale ona przynajmniej jest szczera, zważywszy na to, co przed chwilą napisałem. Wiele czynników w danej sytuacji wpływa na przytomne i przemyślane działanie. Na forum każdy mądry, ale rzeczywistość weryfikuje prawdę.
mogę się mylić ,ale czy to nie zostało pokazane przez to ,że topienie szczeniaków czy kociąt było popularne dawniej i ludzie nie zdawali sobie sprawy ,iż mimo wszystko to zostawia ślad na psychice dziecka?
Po tej scenie dwoje ludzi wyszło z sali kinowej. Nie przeczę, mnie tez ona zniesmaczyła. Ale tak to bywało w latach 80 i wcześniejszych... nasi dziadkowie nie kastrowali psów i kotów, tylko topili noworodki. Ja to pamietam. Ta scena miała swój sens. Mnie bardziej wkurzyła końcówka, krzyczący monolog Soni Bohosiewicz zepsuł mi odbiór filmu. Gdyby nie to, było by 8.
Może ten monolog miał jakiś sens, ale te wrzaski w wykonaniu Bohosiewicz byly koszmarne i zwyczajnie denerwujące.
Według mnie ten dobry film zepsuły trzy rzeczy:
* Monolog woźnej
* Trwająca wieczność irytująca scena wracania ze szkoły
* I parę takich dziwnych i bezsensownych szczegółów jak na przykład sranie na tory
Nie, po prostu nie trzeba tłumaczyć o co chodzi w filmie i to w tak łopatologiczny sposób.
Na pewno. Zwiastuny pokazują jaka to bekowa komedia, a tej komedii to raptem 5% w filmie, reszta to dramat. Mnie ta proporcja nieco zaskoczyła, ale za to bardzo pozytywnie.
Dokładnie takie było moje pierwsze skojarzenie po obejrzeniu filmu, a nawet już w trakcie. Jak dla mnie może nie 9 ale między 7 a 8, duży zgrzyt za cytat z oskarżonego o molestowanie i pedofilę Andrzeja Samsona i o to bym się bardziej oburzała niż o scenę z psem, która była potrzebna w takim sensie aby pokazać jak wiele zależy od rodziców w kształtowaniu wrażliwości dziecka
Filmy Koterskiego nie są dla bezmózgich rodziców. Przynajmniej nie były, bo ten okazał się im bardzo przychylny, psując zarazem cały obraz tym inteligentnym. Jeśli ktoś nie zrozumiał przesłania to trudno. Niech następnym razem pójdzie na prostszy film. Robienie trudnego filmu po to, żeby na koniec powiedzieć o co w nim chodzi mija się z celem.
Żenujące glowno ! Młody koterski był już. Kretynem 20 lat temu. Nie do oglądania. Wstyd przed samym sobą ze. Uczestniczy się. W takiej. Beznadzieji. Żałosne. ....
To prawda, ta scena budzi duży niesmak i nie ma żadnego uzasadnienia w tej konwencji filmu. Mimo że kto dotrwał do końca mógł przeczytać co tak naprawdę stało się z tym pieskiem.
W napisach było napisane, że oczywiście nikt nie rzucił żadnego pieska ani do wody ani ze schodów, a piesek ma na imię Adaś i ktoś go adoptował. No to raczej oczywiste, że na planie nie ucierpiało zwierzę.
logiczne, że raczej mu się nic nie stało, co nie zmienia postaci rzeczy, że reżyser z trzy razy pokazał, że chyba nie pała miłością do zwierząt. pokazał takie, a nie inne zachowania, które dla niektórych mogą być normalne. mało dziś bestialstwa i znieczulicy co do psów? dzieci zamiast słoneczek zaraz będą bawić się w topielce, bo to takie fajne i adaś się ucieszył, albo studia jaka głęboka. sorry, nie widzę artyzmu w tym filmie. każdy ma swoje zdanie, ale dla mnie jest to nad wyraz po... film i plunęłabym reżyserowi w twarz!
Czy kiedy oglądasz film w którym pojawia się np. molestowanie dzieci to też uważasz, że reżyser popiera takie zachowania??? :O Rany boskie, przecież to kino, reżyser pokazał bestialstwo i znęcanie się, które neguje. Znam wiele ojców, którzy źle traktowali przynoszone przez ich dzieci do domu zwierzęta, może nie aż w taki sposób w jaki było to pokazane na filmie, i całe szczęście. Dzieci są po takim zachowaniu bardzo zranione i skrzywdzone w środku, czasem coś się w nich zmienia na gorsze, czasem nie, ale bardzo to na nie wpływa. A wpływ dzieciństwa na dorosłe życie było tak jakby całym sensem tego filmu, więc... cóż...
Nic dodać nic ująć.
Mam wrażenie, że niektórzy tu chyba zdrowo trollują oceniając film przez pryzmat sceny z topieniem psa. Rozumiem, że do tej pory oglądaliście tylko same komedie romantyczne i sitcomy, że tak Was to zniesmaczyło? Bo serio nie rozumiem jak można się oburzać o zwykły zabieg reżyserski, nawet niezbyt nowatorski.
Akurat dzisiaj jest bardzo mało "bestialstwa" w stosunku do zwierząt w porównaniu do czasów PRL, czy nawet dzisiejszych, ale w innych krajach. Po prostu dzisiaj są głośno nagłaśniane przypadki znęcania się nad zwierzakami. Także nie histeryzuj, bo nie masz o co. A z pluciem w twarz reżyserowi... no to już nie skomentuję tej żenady, może czas zacząć leczyć się na główkę?
Przy pluciu trzeba się leczyć na główkę, ale gdzie indziej na forum straszysz, że Twoi faszystowscy kumple pobiją lewaka :D
Bardzo ciekawa różnica standardów.
(Obawiam się przy tym, że na wsi traktowanie zwierząt jest często podobne, bo nie ma przypadkowego przechodnia, który by narobił rabanu, lokalna policja będzie sprawy zazwyczaj wyciszać. Natomiast produkcja żywności wiąże się ciągle z ogromnym cierpieniem zwierząt, a konsumpcja wielu towarów jest większa niż za PRL)
Dziewczyno, wróć do seriali dla nastolatek. Do kina Koterskiego musisz jeszcze podrosnąć.
Jak czytam takie komentarze, to zastanawiam się, skąd tacy ludzie się biorą...
Milczenie owiec było gloryfikacją mordercy?
Sceny brutalnych pobić i gwałtów w filmach są instruktażem?
Witki opadają....
hehe jacy wy wszyscy zabawni jesteście. do was to nie są uwagi, więc leczyć główki to chyba jednak wy możecie i podać sobie łapki, że jedyne na co was stać to obrażać człowieka, kiedy się go nie zna (zapewne za każdym razem tak czynicie, kiedy wypowiedź wam się nie podoba)... gdybyście 'kinomaniacy' zauważyli to tendencja ostatnio narosła co do reżyserskich pokazów znęcań się nad zwierzętami, więc 'rzygać' się chce! żałosne!
zastanów się jaki jest cel takich "pokazów". Scena z psem też mnie poruszyła, ale to co zostalo przedstawione to rzeczywistość tamtych lat. Film ma nas na to wyczulić. Bardzo dobrze, że zareagowałaś, taki był pewnie cel reżysera, ale przez jedną scenę w filmie oceniać film na 1 to już jest dziecinada.
Na końcu napisów. Ale to akurat było oczywiste, że pieskowi nic się nie stało. Dla mnie zupełnie bez sensu i celu była ta cała scena.
no właśnie przecież wiadomo że psu co grał w filmie sie nic nie stało , myślałem że niczym w marvelu po napisach była jakaś scena że w ramach filmu coś tam sie z psem okazało - tak sugerowała twoja wypowiedź
Film w bardzo dużym uproszczeniu pokazuje dziecięce traumy i trudności, a traumą Adasia było między innymi okrucieństwo ojca w stosunku do zwierzęcia, zresztą okrucieństwo niestety swego czasu bardzo powszechne. Absolutnie nie rozumiem oburzania się o bezcelowość tej sceny, propagowanie takich zachowań etc. etc.
Przecież to film fabularny, a nie dokument. Aż się boję zapytać co odczuwasz po filmach Smarzowskiego (o ile w ogóle odważyłeś się jakikolwiek obejrzeć).
filmy smarzowskiego wyrażają coś, mają przekaz i trafiają w widzów. są na nieporównywalnym poziomie. tutaj było totalne g... gdyby nie latająca sonia po korytarzu i jej przekaz dla rodziców, ten film byłby gniotem. smutne, bo stracony to czas na patrzenie i pieniądze w kinie.